Miałam iść z moją przyjaciółką na Wege Festiwal w Łodzi. Pojechałyśmy pod wyznaczony adres i nie znalazłyśmy niczego ciekawego. Poszłyśmy z powrotem na tramwaj, aby pojechać do sukcesji.
W sukcesji bawiłyśmy się świetnie. Wypiłyśmy cieplutką kawę, poszłyśmy na shopping i zjadłyśmy "obiad".
Nie żałuje, że zdecydowałyśmy się pojechać jednak do sukcesji zamiast na festiwal. Bawiłyśmy się na prawdę świetnie.
Tutaj macie kilka zdjęć z dzisiejszego dnia:


Jestem bardzo zadowolona z tego co się działo i wiem, że się powtarzam, ale to był na prawdę wspaniały dzień, pełen wrażeń.
I pomyśleć, że gdybyśmy poszły na ten festiwal wszystko potoczyłoby się inaczej.
Przepraszam, bo mam świadomość, że ten post jest dość krótki w porównaniu do poprzednich, aczkolwiek nie zawsze na blogu będą się pojawiały bardzo długie wpisy. Temat, który dzisiaj poruszyłam jest na razie wyczerpany i nie wiem, czy cokolwiek można tu jeszcze dodać.
Życzę wam miłego tygodnia i do usłyszenia niebawem! Buźka!



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz